Praca domowa odrobiona

Praca domowa odrobiona

A więc zaczęło się to co trzeba skończyć. W słoneczną ale wietrzną niedziele ruszyła walka i mistrzostwo klasy B. Zawodnicy LKS San Wierzawice udali się w daleką podróż by podjąć wyzwanie z ŁKS Łukowa która zamykała podium w naszej grupie.

Początek meczu to dobra gra gospodarzy którzy często uaktywniali swoich skrzydłowych z którymi nasi obrońcy mieli wiele pracy. Jednak to nasi zawodnicy szybko przejęli inicjatywę z minuty na minute zwielokrotniając sytuacje podbramkowe.

Pierwszą naprawdę dogodną szanse na zdobycie prowadzenia już w 11 minucie zmarnował Michał Dec który otrzymał świetne podanie od Pawła Czopa ale ostatecznie przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. Kilka minut później wspomniany asystent również doszedł do uderzenia z 12 metra lecz jego strzał nawet nie był w kierunki bramki. 26 minuta to kolejny jęk zawodu na kibiców gdy Michał Dec trafia w słupek. Miejscowi niezbyt grali składnie ale mieli też swoją szanse gdy zawodnik ŁKSu przedarł się prawą stroną lecz z ostrego kąta jego próba ląduje daleko od swojego celu. W 39 minucie następuje euforia na trybunach Gdy Paweł Czop po otrzymaniu piłki od Michała Deca oddaje potężny strzał na bramkę nie dając szans na interwencje bramkarza. Do odnotowania jest także świetna próba Sylwestra Heliniaka ale goalkeeper koniuszkami palców sparował ją na rzut rożny.

Druga połowa tego pojedynku to lustrzane odbicie pierwszej części spotkania w której nasi zawodnicy całkowicie zdominowali gospodarzy. w 67 minucie mecz uspokoił mecz świeżo wprowadzony Piotr Czop który potężną bombą z 18 metra podwyższył prowadzenie na 0:2. San Wierzawice jednak nie ustał na tym i ciągle szukał nowych okazji strzeleckich. Po rzucie rożnym Sylwestra Heliniaka jedną z klarownych sytuacji zmarnował Tomasz Kupras gdzie futbolówka po jego strzale głową otarła się o boczną siatkę. Kiedy wydawało się że sędzia gwizdnie po raz ostatnti Michał Dec uruchomił jeszcze raz Pawła Czopa który płaskim strzałem ustalił wynik na 0:3.

Mecz jako całokształt musiał się podobać. Jak zawsze grając z ŁKS Łukowa było dużo walki, kłótni oraz ciężkich fauli z obu stron. W niedziele nasza kadra pokazała dobre zimowe przygotowanie w którym było widać wybieganych nie dających za wygraną o każdą piłkę zawodników.

Na pewno zadowolony z swojego debiutu jest Patryk Sarzyński dobrze prezentując się na obronie solidnie walcząc o rosłymi zawodnikami drużyny Łukowej. Oby tylko tak dalej i ciągle się rozwijał biegając w koszulce LKSu San Wierzawice.

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości